Ławka

Natasha

- Nic, Lobo mi sie wczoraj kazał pieprzyć z drzewem. A u ciebie?

T-Bag

Co???a czego
-u mnie wszystko po staremu*zaciąga sie*
-Gliny mają mnie na ogonie bo uciekłem z wiezienia ale chyba nie wiedzą gdzie jestem

Natasha

- No tak. Z więzienia mówisz? Nieźle.

T-Bag

Dobrze ze nie pyta dlaczego siedziałem*mysle*
-acha...I co zrobiłas dobrze drzewu??

Natasha

- Nie.. z drzewem.. phi..

T-Bag

porozmawiam sobie z tym lobo*umsmiecha sie zaciąga sie i patrze na nią*

Natasha

- po co?
zaciągnełam się patrząc na niego

T-Bag

-zeby wiecej sie nie znecał nad taką ładną Kobietą*usmchnołem sie*
-a bo jestes bardzo ładna

Natasha

- dzięki. za co siedziałeś?

T-Bag

*zasmiał sie*
-yyy...Nie chciała bys tego wiedziec napewno...Jeszcze bys sie mnie bała a tego nie chce...

Natasha

- Skarbie, ja sie nie boje. Powiedz.
Wywaliłam papierosa w trawe i zgasiłam go butem.

T-Bag

Sama chciałas kotku
*zaczyna wyliczac*
6 porwań, gwałt i morderstwo pierwszego stopnia, morderstwo 2-go stopnia
Kara: dożywocie
Co ty na to*zgasił papierosa i siadł blisko niej*

Mery

Podnosi głowę z ławki nieopodal i siada przecierając oczy.
-O.. cześć Narasha, kim jest twój przyjaciel?
Podchodzę.

Natasha

- ładnie
spojrzałam na Mery
- to T-Bag... T-Bag to jest Mery..

Mery

Rozszerzyłam oczy słysząc jego słowa.
-Nie tylko ja jestem "zła"- zaśmiałam się.