Ławka

Mery

Przeniosłam wzrok na drugą dziewczynę, czekając na odpowiedź.

Natasha

- I don't know.
Zeskoczyłam z drzewa

Mery

Zaburczało mi znowu w brzuchu.
-A tak w ogóle to jestem Mery- uśmiechnęłam się nieśmiało- może... wiecie gdzie mogę coś zjeść? Do końca nie mam gdzie się podziać.

Alia

-Ja też nie wiem.
Powiedziałam wstając.

Meren Re

-Meren Re. A gdzie możesz coś zjeść to nie mam pojęcia.

Natasha

- Natasha. Zjeść.. Hmmm.. wszędzie

Alia

Wyszłam.

Mery

-Że wszędzie to wiem.. ale za bardzo też nie mam co.
Zmartwiona usiadłam na ławce.
-Wy pewnie nie macie takich problemów.

Meren Re

-Poczekajże chwilę.-powiedziałam i wybiegłam z parku.

Natasha

- Macie, macie - mruknęłam do Mery

Mery

Podniosłam głowę i spojrzałam w zielone oczy dziewczyny.
-ty... też nie masz gdzie... mieszkać? -przeszło mi to ledwie przez gardło.

Meren Re

Przybiegłam i podałam Mery dwie kanapki.
-Sama bym nie zjadła, a grzech wyrzucić.-stwierdziłam.

Natasha

- Nie mam. - odparłam i spojrzałam na Meren

Meren Re

-Pa-wyszłam.

Mery

Wzięłam kanapki od Meren i wdzięczna podziękowałam, po czym zaczęłam je jeść. Gdy skończyłam rzekłam.
-o ile mogę wiedzieć, jak to się stało, że.. nie masz domu?