Działka nr 66

Lobo

Przychodzę i farbuje się na czarno *nmm*

Lobo

przychodzę z kumplem XD

Yoru

Rozgląda się ciekawsko ;3

Lobo

sie rozgość...- zdjąłem koszulkę i szukam nowej na przebranie

Yoru

Patrzy z uwielbieniem na Lobo.
- Niezła klata - mówi niemal obojętnie. - Pakujesz?

Lobo

spojrzałem na niego - joga, biegi, siłka no i się czasem komuś przywali...-odwróciłem się na słowo "przywali"

Yoru

Podchodzi do niego od tyłu i obejmuje jedną ręką, kładąc brodę na jego ramieniu.
- Całkiem niezła... - mówi z cwanym uśmiechem.

Lobo

ey!- chwyciłem go za rękę i wykręciłem mu ją na plecy - ty se uważaj bo to że kogoś straciłem nie znaczy że jestem łatwy!

Yoru

Wyrwał się i odwrócił przodem do Lobo.
- To nawet dobrze. Nie lubię łatwych ;>

Lobo

eh...ty gejem jesteś?- patrze na niego z udawanym przerażeniem

Yoru

Udaje zdziwienie i lekko przekrzywia głowę.
- Przeszkadza ci to?

Lobo

póki się do mnie nie dobierasz...zresztą i tak byś rady nie dał...to nie - zakładam koszulkę bo za długo jestem bez :/

Yoru

Westchnął teatralnie.
- Lepiej wyglądasz bez niej, wierz mi - puścił mu oczko. - A tak w ogóle to nawet nie zacząłem się do ciebie dobierać, a ty już mówisz, że ci to przeszkadza. Nie dowiesz się na pewno, póki nie spróbujesz ;>

Lobo

oj co to to nie...-szykuje coś do zjedzenia i spadam mi łyżeczka - kurde no!- nachylam się po nią

Yoru

Klepie go lekko w tyłek.
- Nie wiesz co tracisz ;>