Grób Davida [*]

Lobo

*Las*

Lobo

przybiegam zaryczany , kłade się na grobie ...

Yoru

Przychodzi i patrzy na Lobo. Ostrorznie kładzie dłonie na jego ramionach w pocieszającym geście.

Lobo

pozwoliłem na to by umarł...-rycze

Yoru

- Co mu było? - pyta cicho, głaszcząc go po głowie.

Lobo

na cholere ja mu kazałem wrócić do domu !!!

Yoru

Nie odzywa się już, pozwalając mu się wypłakać. Lekko poklepuje go po plecach.

Lobo

dotarło do mnie że on mnie pociesza szybko wstałem z grobu i podniosłem miotełkę która leżała tam gdzie ją ostatnio zostawiłem - odwal się ode mnie!!!- wydarłem się tak głośno że cały cmentarz usłyszał - nie ręczę za siebie !!

Yoru

Skrzyżował ręce na piersi, patrząc na niego łagodnie.
- Przecież cię nie gwałcę. Przykro mi z powodu twojego, hm... przyjaciela?

Lobo

zamachnąłem się ale wcale nie chciałem go uderzyć - idź sobie...-powiedziałem spokojnie i upuściłem miotłę

Yoru

Coś trzymało go na miejscu.
- Zostanę.

Lobo

czy o aż tak wiele cię proszę?! tak wiele?!

Yoru

Podnosi miotłę i spogląda na Lobo.
- Chcę ci pomóc.

Lobo

chce zostać sam!

Yoru

- Ehh... No dobrze. Ale gdybyś czegoś... kogoś potrzebował, to mozesz na mnie liczyć - odwraca się i powoli, bardzo powoli idzie w stronę wyjścia.